Przejdź do treści
szkola1
szkola2
Przejdź do stopki

Nadwaga

Treść

  

 NADWAGA I OTYŁOŚĆ WŚRÓD DZIECI SZKOLNYCH

  

W październiku w ramach realizacji programu Szkoła Promująca Zdrowie przeprowadzono na zajęciach wychowania fizycznego w klasach IV-VI pedagogizację na temat coraz powszechniejszego problemu jakim jest nadwaga i otyłość wśród dzieci szkolnych. Oto treść referatu:

Nadwaga i otyłość u dzieci to w Polsce już prawdziwa epidemia. Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że w ciągu ostatnich 20 lat w naszym kraju trzykrotnie wzrosła liczba dzieci z nadwagą. Polskie 11-latki są grubsze niż ich rówieśnicy w Europie i USA. Skala problemu narasta – naukowcy mówią wręcz o epidemii otyłości wśród młodego pokolenia.

Otyłość i nadwaga u dzieci staje się palącym problemem. Według badań Instytutu Żywności i Żywienia odsetek dzieci i młodzieży z nadwagą i otyłością w Polsce w 1995 r. wynosił niecałe 9 proc., a w 2000 r. już ponad 11 proc. W kolejnych latach systematycznie wzrastał. Obecnie wynosi niemal 16 proc. Z dorosłymi nie jest lepiej. Aż co drugi boryka się z nadmiarem kilogramów. Badanie stanu zdrowia Polaków przeprowadzone w 16 województwach potwierdziło, że – według wskaźnika BMI – 62 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet w wieku od 20 do 74 lat ma nadwagę lub jest otyłych. To groźna sytuacja, ponieważ otyłość jest schorzeniem – to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim zdrowia. 

Nadwaga czterolatka

W Europie otyłe jest co czwarte dziecko. W Polsce nadwagę ma obecnie aż 29 proc. 11-latków i prawie tyle samo 14-latków. WHO objęła badaniami 207 tys. najmłodszych mieszkańców Europy i Ameryki Północnej. Na tym tle wypadliśmy bardzo źle. Nasze dzieci znalazły się w czołówce najbardziej otyłych. Odsetek 11-latków z nadwagą w Polsce jest najwyższy na świecie. Wśród 12-latków wielu waży nawet ponad 100 kilogramów.

Otyłość i nadwaga u dzieci: co to jest otyłość?

Najprostsza definicja otyłości mówi, że jest to patologiczne zwiększenie ilości tkanki tłuszczowej w organizmie, wynikające z zaburzenia stanu odżywienia - przyjmowania większej ilości energii w pożywieniu, niż wynosi jej zużycie. U zaledwie 5 proc. dzieci i młodzieży z nadmierną masą ciała otyłość ma związek z chorobami układu dokrewnego (np. niedoborem hormonu wzrostu, niedoczynnością tarczycy), zespołami uwarunkowanymi genetycznie czy przyjmowaniem leków, np. kortykosteroidów. U pozostałych 95 proc. nadwaga i otyłość są wynikiem przekarmienia, czyli spożywania większej liczby kalorii, niż wynosi zapotrzebowanie organizmu.

Co sprzyja otyłości u dzieci i młodzieży?

Na podstawie analizy danych zebranych przez Instytut Żywności i Żywienia można stwierdzić, że otyłości u dzieci sprzyja:

o   płeć męska,

o   bycie jedynakiem,

o   wyższe dochody na głowę członka rodziny (dotyczy jedynie chłopców),

o   zamieszkiwanie w miastach (dotyczy tylko chłopców). 

Ze statystyk wynika również, że najwięcej otyłych dzieci jest w województwie mazowieckim, a najmniej w świętokrzyskim.

 Niemal co dziesiąty polski przedszkolak ma problemy z nadwagą. Zbyt wiele waży co piąty rodzimy nastolatek.

Wprawdzie według badań grubej latorośli jest w Polsce nadal proporcjonalnie trzykrotnie mniej niż np. w Grecji czy we Włoszech, to tendencje zaobserwowane w ostatnich pięciu latach każą trzymać się na baczności.

Styl życia i nawyki żywieniowe dzieci i młodzieży coraz bardziej sprzyjają powiększaniu sadełka. - Otyłość wśród dzieci staje coraz bardziej zauważalnym problemem .

Problem zaczyna się już w przedszkolu. Według szacunków nawet 10 proc. przedszkolaków cierpi na otyłość lub ma nadwagę. A problem (i brzuch) rośnie z wiekiem. W efekcie wśród młodzieży gimnazjalnej i licealnej problemy z wagą ma już co piąty.

Według specjalistów przyczyny powszechnego przyrostu masy są dwie. Brak ruchu i złe jedzenie.

Czasy, gdy dzieci po szkole biegały po podwórku za piłką, to już zamierzchła przeszłość. Gumę do skakania i piłkę zastąpił komputer. Efekt? Dzieciaki zwykle nie ruszają się więcej niż muszą w ramach lekcji W-F. - Większość problemów dotyczących masy ciała u dzieci to przypadki hiperalimentacji (nadkonsumpcji), czyli zwiększonej podaży energii w stosunku do jej zapotrzebowania i wydatkowania .

By nie rosła tłuszczowa oponka, młody człowiek powinien przynajmniej przez 60 min. dziennie pędzić do utraty tchu. Tego wymogu nie spełnia trzech na czterech polskich uczniów. Problem jest zwłaszcza w gimnazjach, gdzie co 10. osoba praktycznie rezygnuje z ruchu.

Na brak aktywności nakłada się jeszcze złe odżywianie. Ogólnoświatowe badania przeprowadzone w 2010 r. pokazują, że prawie połowa polskich dzieci i nastolatków przed wyjściem do szkoły nie jada śniadań, a brak niezbędnych do funkcjonowania kalorii uzupełnia śmieciowym jedzeniem.

Tylko co 5. uczeń podstawówki codziennie je owoce i warzywa. W gimnazjum i liceum sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Każdego dnia sięga po zieleninę jedynie co 10. osoba. Za to co trzecia codziennie kupuje czekoladowego batona.

Spora w tym wina rodziców. Według badań , główną przyczyną złego odżywiania dzieci jest pozostawiona przez rodziców swoboda – dostają kilka złotych na coś do jedzenia. Nikt jednak nie jest w stanie skontrolować, czy dziecko zjadło ciepły, pełnowartościowy posiłek, czy kupiło sobie chipsy i popiło je colą.

Problem w tym, że z okrągłych kształtów się nie wyrasta. Z obserwacji wynika, że 60 – 70 proc. otyłych nastolatków staje się później otyłymi dorosłymi.

161756